Title: 12 Author: Anoneczo Pastebin link: http://pastebin.com/TwFrNVWj First Edit: Monday 5th of May 2014 05:36:45 PM CDT Last Edit: Monday 5th of May 2014 05:36:45 PM CDT "Zupe?nie wam odbi?o?!" Krzykn??a wkurwiona Da?ka w kierunku 3 kolorowych placków.   "Mog?a sta? si? wam krzywda, albo nawet co? gorszego!" Doda?a równie wkurwiona Applejack. Rarara nie powiedzia?a nic, bo le?a?a nieprzytomna na tej swojej kozetce czy czym? tam innym.   „Mo?e powinni?my si? uspokoi?” Przerwa?em im banda?uj?c swoje poturbowane syry pod czujnym okiem Fluttershy. „Przecie? nikomu nic si? nie sta?o.” Wskaza?em na 3 przestraszone ma?e kuce.   „Tylko dlatego, ?e mieli?cie szcz??cie” Odpar?a Da?ka „A tak w ogóle to dlaczego pozwoli?e? im tam i??, wiesz dobrze, ?e Everfree jest niebezpieczne.” Szach mat anon.   "Co mia?em zrobi?? Z?apa? je za grzbiet i spu?ci? im lanie?"   "To nie by?by taki z?y pomys?" Doda?a Applejack. Krusejdery ma?o co nie nasra?y w metaforyczne gacie. Jeszcze tego mi brakowa?o, napierdala? ma?e dzieci tylko dlatego, ?e chcia?y i?? do lasu - to nie symulacja mojego starego po 7 piwach.   "Anon ma racj?" Wtr?ci?a si? Flaterszy "Nikomu nie sta?a si? powa?niejsza krzywda. Mo?esz wsta??"   "Taa, nic mi nie jest" „Dobra” Odrzek? Jab?kojacek „Opowiedzcie jeszcze raz co si? sta?o, tym razem powoli i spokojnie”   *** Pó? godziny wcze?niej***   "Jeste?cie pewne, ?e to dobry pomys??" Zaczynam si? powtarza?, ale co innego mam zrobi?, gdy 3 niepe?noletnie kucyki prowadz? mnie do lasu z którego dopiero co wyszed?em. W sumie to ma nieco sensu, je?eli twoim specjalnym talentem jest bycie martwym niczym papie? polak.   "Na pewno!" Odpar?a Skutalu "Próbowa?y?my ju? wszystkiego. W Everfree z pewno?ci? zdob?dziemy swoje znaczki" O ile gro?ny drewniany wilk nie wypruje nam flaków.   "S?uchajcie, je?li stanie si? wam co? z?ego wasze siostry mnie zaje..."   "Nie b?d? kurczakiem" Zarechota?a Apple Bloom patrz?c si? jednocze?nie na swoj? fioletowo-pomara?czow? towarzyszk?, która wydawa?a si? by? lekko wkurwion? komentarzem ma?ego jab?ka. Ja pierdol?, one tu sobie ?artuj? a mi gula podchodzi ju? prawie do gard?a, zupe?nie jak przy mijaniu grupy patoli na ulicy, tyle ?e ulica staje si? wchujmilowym lasem a patole zgonem w tragicznych okoliczno?ciach. Mimo wszystko wci?? pod??a?em za nimi (bez entuzjazmu) by w razie jakiego? niebezpiecze?stwa z?apa? wszystkie trzy za fraki i wykurwi? z powrotem do Ponyville niczym rak na wykop.   „Anon ma racj?” Wtr?ci?a si? Sweetie Belle „Troch? tu strasznie, mo?e powinni?my wraca?, Rarity b?dzie w?ciek?a” Na mnie.   „Dajcie spokój” Odrzek?a Scootaloo „Nic nam nie b?dzie, szukali?my naszych talentów wsz?dzie tylko nie tutaj, to musi by? to, poza tym, Anon te? mo?e znale?? tu swój znaczek” Nie wiem jakby on wygl?da?, ale wiem, ?e mia?by on zwi?zek z ?yciem i ?arciem co nie daje mi wiele mo?liwo?ci na podj?cie legalnej pracy, w Ekwestryji, czy gdziekolwiek indziej. W sumie to zaczynam si? zastanawia? co zrobi?, kiedy Fluterszajce znudzi si? moja wegetacja w jej hacjendzie, mo?e zerw? pod?og? w piwnicy albo salonie i zaczn? dorabia? sobie hodowl? ziemniaków lub nawet pieczarek - przynajmniej nie b?d? musia? wychodzi? z domu.   „Nie wiem czy to mo?liwe” My?lenie mi szkodzi „Ludzie nie maj? znaczków.”   „Naprawd??” Odpar?a z niedowierzaniem Apple Bloom „To wi?c jak odnajdujecie swoje specjalne talenty?” To chyba odpowiedni moment, by podpowiedzie? im, w czym one s? tak naprawd? dobre. Mo?e w ko?cu przestan? próbowa? spa?? z rowerka na w?asne ?yczenie.   „To dzia?a troch? inaczej. Rzeczy w których jeste?my dobrzy nie pojawiaj? si? znik?d. Po prostu próbujemy…” Ty kurwa debilu, to jest dok?adnie to, co one teraz robi? „…znaczy si? , nie próbujemy wszystkiego, je?li widzimy, ?e udaje si? nam co? osi?gn?? w danej dziedzinie to trzymamy si? jej. Na przyk?ad, je?li mam ?adny g?os i dobrze ?piewam to nie zostan? budowniczym albo kaskaderem” ?ebym jeszcze tylko s?ucha? si? w?asnych rad.   „Zaraz…” Zamy?li?a si? Sweetie Belle „Z tego co rozumiem b?dziemy musia?y…”   "Hej, zobaczcie!" Kurwa ma?, ju? prawie za?apa?a. Dobra, pr?dzej czy pó?niej zrozumiej?, chyba ?e b?dzie podoba?o im si? ?ycie rurkowców. Tak czy inaczej Skutalu wrzasn??a niczym osaczony kurczak, mam tylko nadziej?, ?e nie napadnie na nas jaki? bazyliszek czy inny chujmuj.   "Co jest?" Zapyta?em si?. Coraz mniej zaczyna mi si? to podoba?, powinienem zaci?gn?? je z powrotem do domu jakie? 5 minut temu.   "Chyba co? widz?" Odpar?a Scootaloo   "Troch? tu za ciemno" Doda?a Apple Bloom   „Naprawd? powinni?my ju? wraca?” Pisn??a Sweetie Belle chowaj?c si? za mn?, tuli?bym, gdyby nie okoliczno?ci i cie? bagiety, która i tak pewnie by nie nadlecia?a, mimo to obawa wci?? istnieje.   A tak w ogóle to co to kurwa jest, mam na my?li to na co wskaza?a Scootaloo, nasza ma?a wycieczka bez towarzysz?cego nam odpowiedzialnego doros?ego nie by?a zbyt d?uga mimo to li?cie i ga??zie otaczaj?cych nas drzew skutecznie odcina?y wi?kszo?? promieni s?onecznych na ?cie?ce z której w?a?nie korzystali?my. Przed nami znajdowa?a si? ciemno?? z której mog?em wypatrze? tylko niezbyt wyra?ny kszta?t ‘czego?’ - mo?e to Zecora wraca ze studiów wieczorowych XDDD top Bk c’nie xD? A tak na serio to zaczynam si? obawia? ?e zaraz odjebie si? spora inba.   „Dobra!” Podnios?em g?os zwracaj?c na siebie uwag? trzech kuców „Idziemy st?d, szybko… Co robisz, Scootaloo?”   „Sprawdzam co to jest” Odpar?a, po czym… rzuci?a w wy?ej wymieniony kszta?t kamieniem…   Ja pierdol?… okej, nic si? nie sta?o. ?aden cowiek ma?pa nie wyskoczy? z krzaków nie wpierdoli? nam hardo. Mimo wszystko musimy st?d wykurwia?, z sekundy na sekund? czuj? si? tutaj coraz bardziej jak na Grunwaldzkiej w godzinach wieczornych. Je?eli którakolwiek z nosicieli elementów harmoniji – a dok?adnie to Da?ka, Ejd?ejka lub Rara – si? o tym dowie to z pewno?ci? b?d? ch?odzi? ?y?k? drug? pizd? pod okiem.   „Ech… jak zwykle nic.” Westchn??a Scootaloo. Nie rozumiem zawodu w jej g?osie.   „W porz?dku, jeste?my tu wystarczaj?co za d?ugo, wracamy” Odrzek?em odczuwaj?c niema?? ulg?, trójka podwieków tym razem pod??a?a za mn?. Mo?e w nagrod? za potencjalne uratowanie ?ycia trojga m?odych klaczy Fluttershy pozwoli mi wpierdoli? co? poza marchwi? i zup? z nie wiem czego. Mo?e przy odrobinie szcz??cia znajd? kawa?ek ?y?ki i z?owi? sobie jak? ry…   https://www.youtube.com/watch?v=vrCwaJYNO_o   Kurrrrrrrwa…   Nie wiem czy to zbieg okoliczno?ci albo jaki? chujowy ?art. Kiedy 2 lata temu my?la?em o bohatyrni?ciu nie wiedzia?em, ?e Equestria chce spe?ni? me dawne marzenia w sposób niezwykle inwazyjny.   „C-Co to by?o?” Pisn??a przera?ona Sweetie Belle   „…nic dobrego…” Odpar?em cicho.   Masa chuj wie czego przed nami zacz??a si? porusza? wci?? wydaj?c d?wi?ki martwego papie?a skuszonego widokiem 5 letniego dziecka zagubionego w katakumbach. Ja pierdol?, przecie? jestem pizd? w ?wiecie, nie dam rady obroni? trójki gówniaków przed skurwysy?stem czaj?cym si? przed nami, mog? co najwy?ej da? im szans? na ucieczk?, super przygoda kurwo, zaledwie kilka dni w kucolandii a mój rower ju? zaczyna si? chwia?.   Cokolwiek by?o przed nami zacz??o si? zbli?a? i wiem jedno - to by? wielki skurwysyn i zdaje mi si?, ?e nie chce dzieli? si? z nami pokojem i przyja?ni?. Dzieli?o nas jakie? 20 metrów, czas przesta? wpatrywa? si? jak anon w temat i przej?? do dzia?ania.   Co to kurwa wgle jest? Mo?e nie powinienem pyta?, od momentu kiedy tu si? pojawi?em wszystkie pytanie odpowiadaj? si? same zanim jeszcze zd??? je zada?.   Z mrocznej niczym odbyt po sraniu otch?ani wy?oni?o si?…   https://www.youtube.com/watch?v=ZNM6JGTeOMA   Oczywi?cie… Mantykora czy chuj tam wie jak to skurwysy?stwo si? nazywa. W?a?nie znale?li?my si? w czarnej dupie. Lwo-nietoperzo-skorpion spogl?da? si? na nas niczym stulej na g?siwo. By?o pewne, ?e je?li w najbli?szych sekundach z innych krzaków nie wyskoczy gro?ny Bellerofont to moja – a raczej nasza – przygoda sko?czy si? tragicznie.   „Co t-teraz?” Kwikn??a Apple Bloom trzymaj?c si? kurczowo nogawki mego wys?u?onego dresiwa, zaraz obok niej znajdowa?a si? równie roztrz?siona Sweetie Belka a z powodu braku wolnych nóg Scootaloo postanowi?a znale?? sobie miejsce pomi?dzy swymi dwoma towarzyszkami.   Co do pytania ma?ego jab?ka – nasze opcje nie by?y zbyt szerokie a szanse zbyt du?e, mo?e rzeczywi?cie powinienem kaza? im spierdala? a samemu stoczy? bohaterski pojedynek z powoli zbli?aj?c? si? do nas, kilkusetkilogramow? besti?, która w arsenale posiada ostre k?y, pazury a tak?e w pizdu wielki kolec, który zapewne wystrzeli wi?cej jadu ni? Fifi, gdy anon powie mu czym naprawd? jest boylove. Czas podj?? decyzj?, decyzj? której podj??by si? ka?dy doros?y m??czyzna w podobnej sytuacji…   „Spierdalamy”   ***   "Dawno nie widzia?am, ?eby kto? tak szybko ucieka?" Zarechota?a Da?ka "Znaczy si?, nie tak szybko jak ja..."   „Tak, tak” Odpar?a rozbawiona AJ „Nikt nie ucieka tak szybko jak ty”   „Ugh, dobrze wiesz, ?e nie o to mi chodzi… niewa?ne” B?kn??a obra?ona Rejnbo?   „Dobra, a tak w ogóle to jak uda?o ci si? tak szybko dobiec z powrotem do Ponyville? Mantykory s? przecie? strasznie szybkie” Zapyta?a si? Applejack   „No wiesz…”   ***   „Kurwakurwakurwakurwakurwakurwakurwakurwa”   Ostatnie dni nale?a?y do do?? ciekawych, musz? przyzna?. Najpierw nawpierdala?em si? tabletek na kaszel, straci?em wpi?dziec przytomno??, obudzi?em si? w lesie, spotka?em do?? interesuj?ce i znajome formy ?ycia, dosta?em wpierdol a teraz spierdalam przed jednostk? z jednego z miast z Hiro?sów 3 - czy to prawdziwe ?ycie? Na dodatek mam ze sob? trzy pasa?erki na gap?, które trzymam niczym worek ze szpachl? – ich piski, moje wrzaski i ryk skurwysyna za nami tworzy? wspania??, mózgojebn? kompozycj?. A mog?em nie ?pa?.   A co do tego ca?ego skurwysyna to b?kart ze zwi?zku co najmniej 3 zwierz?t zacz?? za nami zapierdala? zaraz po tym, gdy zgarn??em trzy niemal obesrane kucyki i da?em nog? w kierunku cywilizacji. Je?li zaraz czego? nie wymy?l? to czeka mnie odwieczna bagietyfikacja z r?k sami-wiecie-kogo.   Odpierdalanie piruetów pomi?dzy drzewami by?o do?? dobrym pomys?em, gro?na mantykora mia?a problemy z szybkim przemieszczaniem si? mi?dzy do?? g?sto rosn?cymi pniami, co dawa?o nam troch? czasu. Nie znaczy?o to jednak, ?e gro?ny wpierdalacz kucyków da? za wygran?.   Ponadto zapierdalanie boso niczym Antolka nie nale?a?o do najprzyjemniejszych czynno?ci. Szyszki, korzenie i inne chuje muje gwa?ci?y moje stopy bez cienia lito?ci, lepsze jednak to ni? wyprute flaki i ?ycie trzech m?odocianych pucyków na sumieniu tak wi?c zacisn??em z?by i zwi?kszy?em tempo nakurwiania poprzez srogie drzewa. Do?? spory zastrzyk adrenaliny - czy co tam kr??y teraz w mojej krwii - przez chwil? pozwili? mi zapomnie? o tym, ?e ostatni raz biega?em przy zaliczeniu z Wuefu, 5 lat temu (oczywi?cie dobieg?em ostatni). Je?li ujdziemy z tego ?ywi to z pewno?ci? wyrzygam wszystko co do tej pory zjad?em.   Dzi?ki Lunie i Celestynie miasto (albo wioska) zacz??o si? ku nas zbli?a?, niestety mantykora te?, je?eli wpierdolimy si? pomi?dzy kucyki w takim stanie to moje k?opoty dopiero si? zaczn?... kurwa wiem, je?eli doprowadz? tego skurwysyna do Fluterszajki to mo?e ona go troch? uspokoi, mam tylko nadziej?, ?e to wypali.   Po kilku nast?pnych sekundach zacz?li?my zbli?a? si? do znajomej nam chatki lecz bez os?ony w postaci drzew mieli?my gwarantowany wpierdol, a mantykora by?a jakie? kilka metrów za nami, japierdol?…   „Widz? j?!” Scootaloo pisn??a mi prosto w ucho wskazuj?c w stron? niewyra?nie wygl?daj?cego, lecz na pewno ?ó?tego kucyka, chyba musia?a zrozumie? o co mi chodzi?o, jeszcze chwila i ju? po nas…   „FLUTTERSHY!!11”  Wrzasn??y wszystkie naraz. http://i.imgur.com/PaM1Tzg.jpg   ***   „Tak by?o” Stwierdzi?em.   „To naprawd? nie by?o m?dre z waszej strony” Rzek?a Applejack „Wiecie co mog?o si? wam sta?.”   „Pierwszy raz widzia?em co? takiego na oczy” Odpar?em „Sk?d mog?em wiedzie?, ?e taki potwór b?dzie czai? si? zaraz przy wej?ciu do lasu.”   „O rety” Wyszepta?a Fluttershy „Ta biedna mantykora musia?a by? g?odna, tylko dlatego tak bardzo zbli?aj? si? one do Ponyville, na szcz??cie nikomu nie sta?a si? krzywda” O ma?y w?os.   „Dobra” Doda?a Applejack, próbuj?c jednocze?nie ockn?? nieprzytomn? Rarar? „Chod?my po Twilight, Pinkie zaprasza?a nas do cukrowego k?cika (?e?uncja), mo?emy porozmawia? po drodze.   To jedna z lepszych rzeczy jakie dzi? us?ysza?em.